"Everless" RECENZJA #65
Moje pierwsze zetknięcie z tą autorką. Na początku powiem, że nie miałam żadnych oczekiwań. Moja zasada brzmi: "Jeśli nie masz żadnych oczekiwań to się nie zawiedziesz" i tej zasadzie jestem wierna. Główną bohaterką jest Jules Ember, która musi dostać się na służbę do królowej. Jej ojciec tego nie chce, próbuje ją od tego odwieść, ale Jules zdaje sobie sprawę, że jej ojciec coś przed nią ukrywa i zamierza się dowiedzieć co to takiego. W ten oto sposób Jules wraca do Everless, miejsca w którym kiedyś mieszkała a została z niego wygnana. Tam spotyka towarzysza swoich zabaw Roana i jego brata Liama za którym nie przepada. Jules starając się odkryć tajemnicę, którą ukrywał przed nią jej ojciec, zostaje rzucona w wir wydarzeń, które zmieniają jej życie. Przyjaciele okazują się być wrogami a wrogowie przyjaciółmi. Ciekawym pomysłem było wykrwawienie się dla monet a picie tych monet, żeby przedłużyć sobie życie. O czymś takim nie czytałam. Plot twist był dla mnie niespodziewany