"Cieszę się, że moja mama umarła" RECENZJA #42

 


Jedna z najbardziej wstrząsających książek jakie czytałam.

Jennette McCurdy, znana z "Sam i Cat" oraz "iCarly", nastoletnia gwiazda, dziś dorosła opowiada o swoim życiu sprzed sławy oraz o tym co było potem.

"Cieszę się, że moja mama umarła" jest kontrowersyjnym tytułem, opowiadającym o relacji matki z córką, toksycznej relacji, gdzie córka spełniała marzenia i pragnienia swojej matki. Stąd absolutnie nie dziwi mnie tytuł książki, który dobrze oddaje relację Jennette z matką.

Jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się, aby spełniać marzenia swoich rodziców? Aby ich marzenia stały się dla nas pasmem nieszczęścia i zaważyły na naszym życiu?

Matka jest bardzo ważną osobą w życiu każdego dziecka. To ona ma być wzorem kobiety na której córka będzie się wzorować. Jennette postrzegała matkę we własnym świetle, pozytywnym, robiła wszystko, żeby matka była szczęśliwa. Fakt, że matka miała raka to jedno, ale ona to wykorzystywała na swoich dzieciach. Zawsze mówiła, że chciałaby przed śmiercią zobaczyć jak Jennette osiąga sukces.

Ambicja i obsesja matki sprawiły, że Jennette, nie miała prawdziwego dzieciństwa, zarabianie pieniędzy spoczywało na niej. Całe życie dziewczyny było podporządkowane jej matce: waga, sława, mycie włosów i ciała do 16 roku życia! (to nie jest normalne!) spełnienie marzenia i wymagań swojej matki sprawiło,że dziewczyna się pogubiła. Jednak postanowiła zawalczyć o siebie samą i skupić się na sobie.

Warto przeczytać tę pozycję, żeby dowiedzieć się jaką matką nie powinno się być. Przecież żadna matka nie chciałaby usłyszeć, że jej śmierć jest szczęściem dla jej córki. Dlatego polecam przeczytać tę książkę ku przestrodze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KONFRONTACJA TBR-U NA ROK 2024/2025

Książki zrecenzowane

Mój Rok Czytelniczy 2014