"Meghan i Harry" RECENZJA # 25
W 2020 roku, czyli dwa lata po ślubie, Meghan i Harry postanowili opuścić rodzinę królewską. Był to wielki skandal i przebił nawet ten z Edwardem VIII i Wallis Simpson.
Księcia Harry'ego i Meghan Markle nie trzeba nikomu przedstawiać. Gazety lubią o nich pisać. Moje jedyne zastrzeżenie do autorki jest takie, że jeżeli piszemy o zmarłej osobie, to musimy wiedzieć, że ona się nie obroni. Zresztą Diana nie żyje, więc nie widziałam sensu, żeby po niej jeździć. Sprawa ma się inaczej odnośnie młodej pary.
Dostajemy historię Meghan i Harry'ego. Meghan, będąca mulatką, nie bardzo wiedziała, gdzie pasuje. Kolor skóry był dla niej problemem w młodych latach. Później problemem była kariera, która nie rozwijała się tak jak trzeba. I kiedy w końcu doszła do upragnionej kariery, poznała księcia Harry'ego. Zawróciła mu w głowie i odseparowała od rodziny.
Harry jako nastolatek przeżył śmierć swojej matki. Miał problemy natury psychicznej i nie przerobił traumy po śmierci matki. Miał świetny kontakt z rodziną, babcia miała do niego słabość i w przeciwieństwie do brata miał większą swobodę, jeśli chodzi o prywatność. Kiedy w jego życie wkracza Meghan Markle, Harry ten najbardziej ulubiony książę zmienia się nie do poznania. A to dopiero początek problemów...
Związek dwojga wzbudzał kontrowersje od samego początku. Zderzenie się starego świata i jego zasad z stosunkowo młodym światem (bo USA to dość młody kraj niż Anglia) było złym pomysłem. Ameryka ma inny styl życia, inne zasady i Anglia ma tak samo. Poza tym, Meghan nie przewidziała, że będzie jej ciężko w roli księżnej, że nie będzie się mogła dostosować. Jak ktoś, kto całe życie miał swobodę wpasuje się w styl życia monarchii królewskiej? Dla mnie jest to niemożliwe i taki związek jest jedną wielką pomyłką. Która kobieta, kochająca swojego męża czy partnera, zabrania mu kontaktów z rodziną i odseparowuje go od niej? Mój partner nie ma takich dobrych stosunków, ale nie każe mu się od nich odseparować, bo to on powinien podjąć decyzje.
Jest taka sprawa, że Harry tak uległ swojej żonie, że myśli penisem a nie mózgiem. I w sumie autorka ma rację. Harry był kimś w Anglii, miał dostatnie życie i nigdy nie pracował. To znaczy, wykonywał królewskie obowiązki, ale ja mam na myśli, taką prawdziwą pracę np. sprzedawca w sklepie czy coś innego. Meghan powinna wziąć to pod uwagę i pomyśleć o mężu i swoich dzieciach. Jak można zabronić kontaktu z rodziną dorosłemu mężczyźnie i dzieciom kontaktu z dziadkiem i wujkiem, i ciocią? To nie do pomyślenia, ale skoro facet tak daje sobą sterować to jego sprawa. Byle, żeby nie obudził się pewnego dnia z ręką w nocniku, kiedy Meghan go wydulda ze wszystkiego.
Podobało mi się przedstawienie świata królewskiego i zasad jakimi się kieruje. To było naprawdę interesujące. Jeśli autorka wyda kolejną książkę to sięgnę po nią z pewnością.
Komentarze
Prześlij komentarz