"Crescendo" RECENZJA #95

 

"Crescendo" jest drugim tomem cyklu "Szeptem".


Patch i Nora są razem, ale ich sielankową miłość przerywa wyzwanie Nory. Patch po tym wszystkim znika i nie wyjaśnia niczego. Później zaczynają dziać się dziwne rzeczy - Norze wydaje się, że widzi swojego zmarłego tatę, choć wie, że to niemożliwe. Na dodatek wszystko wskazuje na to, że Patch jest zamieszany w śmierć ojca Nory.


Patch i Nora zerwali ze sobą, ale to nie przeszkadza im być zazdrosnym o siebie. Najbardziej denerwująca jest w tym względzie Nora. Ogólnie rzecz biorąc charakter bohaterki uległ zmianie i to całkowicie. W pierwszym tomie była nieśmiała, tutaj jest całkiem odwrotnie. Relacja Patcha i Nory jest burzliwa, ale faktem jest że Patch nie chce nic wyjaśniać.


Mamy tutaj to czego nie lubię - czyli odgrywanie się na swoim byłym/byłej. To jest tak odgrzewany kotlet schabowy, że aż staje się nudny. Oczywiście fajnie jest to poprowadzone, ale czy zawsze w drugich tomach muszą być kłótnie po tym jak się poznali? Może im wcześniej tym lepiej...


Mamy tutaj świetny plost twist, którego czytelnik może się nie domyślać. Autorka wprowadza nas w taki myk, że kiedy myślisz, że coś się wydarzy i jesteś pewny tego na 100% to wtedy Autorka robi zupełnie inaczej...


Podobało mi się. Sięgnę po trzecią część.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KONFRONTACJA TBR-U NA ROK 2024/2025

Książki zrecenzowane

Mój Rok Czytelniczy 2014