"BezŚwit" RECENZJA #92

 

Ostatni tom o Mii Corvere.

Mia kontynuuje swój plan zemsty. Po zdobyciu sławy na piaskowych arenach, postanawia stoczyć walkę ze swoim ojcem. Życie Mii zmienia się całkowicie, kiedy dowiaduje się, że jej matka wcale nie była taka święta, a jej ojciec nie był jej ojcem. Człowiekiem, który dał jej życie jest człowiek, którego nienawidzi najbardziej na świecie.

Mia rusza na ratunek Mercurio. Mimo, że nie jest jej prawdziwym ojcem to jemu właśnie wszystko zawdzięcza. To on ją przygarnął i wszystkiego nauczył. To on wspierał ją zawsze i był przy niej. To na niego zawsze mogła liczyć.

Mia stara się zbudować relację z bratem. Tric jako nieżywy pomaga Mii w organizacji zemsty. Ale to z Ash, dziewczyną zdrajczynią łączy Mię głębsza relacja...

Czy Mii uda się zemścić na Scaevie? Czy zbuduje relacje z bratem? Czy Mia na pewno kocha tylko Ash i nie czuje już niczego do Trica? Jak zakończy się historia Mii?

Pomysł na trylogię bardzo ciekawy. I choć jestem tolerancyjną osobą (wątek LGBT nie przeszkadza mi w książkach) to jednak wolałabym, aby Mia była z Trickiem. Ja rozumiem, że pożądanie i pragnienia, ale jednak Tric i Mia jako para wypadliby lepiej. Bardziej czułam pomiędzy nimi chemię niż pomiędzy Mią a Ash. Książka mogłaby być trochę krótsza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KONFRONTACJA TBR-U NA ROK 2024/2025

Książki zrecenzowane

Mój Rok Czytelniczy 2014