"Moje serce w dwóch światach" RECENZJA!!!
Moja pierwsza książka w tym roku.
Jojo Moyes, poznałam dzięki "Zanim się pojawiłeś", która mnie poruszyła do głębi. Dlatego bez wahania sięgnęłam po kontynuację "Kiedy odszedłeś", która była utrzymana w bardzo smutnym tonie. A jak jest z ostatnim tomem o "Lou Clark" ? o tym poniżej.
Lou Clark, przylatuje do Nowego Jorku, zostawiając swoją rodzinę w Anglii, aby pracować u Gopników. Zostaje asystentką Agnes, Polki, która została żoną wpływowego biznesmena. Niestety Anges nie umie odnaleźć się w nowym środowisku i wpada w depresję.
Lou, poznaje Josha, który jest łudząco podobny do Willa. Jej relacja z Samem, ulega zmianie - Lou, cały czas ma wrażenie, że Katie, chce odebrać jej chłopaka. Okazuje się, że Lou ma rację, co stawia jej związek z Samem pod znakiem zapytania...
Nie tylko związek z Samem się rozpada. Lou, traci pracę z powodu wykonywania polecenia swojej chlebodawczyni. Dziewczyna trafia do mieszkania Pani De Witt, która w przeszłości zajmowała się modą, a obecnie jest chora na raka. Relacja Lou ze staruszką zmienia jej spojrzenie na świat...
Są dwie rzeczy, które zasługują tu na uwagę. Pierwsza i najważniejsza - autorka nie poszła tropem Josh- Lou- Sam, tylko postawiła na naszą bohaterkę u tutaj ma u mnie ogromny plus. Druga to akcja protestu o bibliotekę i nadanie bibliotece imienia Williama Treynora. To jest dowód tego, że wątek Willa nie wygasł w tej serii.
"Moje serce w dwóch światach" jest godną kontynuacją "Zanim się pojawiłeś" i "Kiedy odszedłeś" i fantastycznym zakończeniem całej serii o naszej zabawnej i rezolutnej bohaterce, która przeszła wielką metamorfozę i która osiągnęła sukces.
Polecam Wam książkę, jeżeli jesteście fanami Moyes, ale polecam także tym, którzy szukają lekkiej i przyjemnej lektury, która wiadomo jak się skończy, ale pozostawi w nas miłe wspomnienia.
Komentarze
Prześlij komentarz