"Najcenniejszy podarunek" RECENZJA!!!
Moje pierwsze spotkanie z Klaudią Bianek.
Jak to na ogół bywa, wraz ze Świętami, Przygotowujemy potrawy wigilijne, kupujemy prezenty... i czytamy świąteczne powieści.
Jako, że chciałam się wprawić w świąteczny nastrój, kupiłam "Najcenniejszy Podarunek", mając nadzieję, że będę takowy nastrój miała.
A było tak...
Moja znajoma, stwierdziła, że to taka opowieść dla młodych, więc obie stwierdziłyśmy,że to bardziej dla mnie, bo jej książka się nie spodobała. Wzięłam więc książkę i zaczęłam czytać...
Na początku historia wciągała. Dwudziestoletnia Oliwia, porzuciła marzenia o studiach, gdyż jej ojciec wciągnął się w nałóg alkoholowy, piętnastoletnia siostra, jest pyskata i buntownicza, a matka... jest za granicą i pracuje, aby nie zabrakło im pieniędzy.
Oliwia, musi szybko wydorośleć i wziąć wszystko na swoje barki, by uratować święta, tym bardziej, że tylko ona pracuje. Co prawda w piekarni, (ale ile ona może zarobić?) Oliwia znajduje dodatkową pracę przy sprzedaży choinek i współpracuje z Oskarem, synem Państwa Redyków.
Oskar, był pierwszym chłopakiem z którym się pocałowała przy grze w butelce. Od tamtego czasu go unika. Jest dla niej chłopakiem z sąsiedztwa i jest jej totalnie obojętny. On natomiast jest w niej zakochany, ale ona natomiast nie ma o tym pojęcia.
W chwili, gdy Oliwia zaczyna już tracić nadzieję, na to, że coś się zmieni, Oskar wyciąga do niej pomocną dłoń. Rozmawia z jej ojcem, który postanawia iść na odwyk, Basia poprawia się i znajduje sobie chłopaka. Rodzina Oskara, pomaga Oliwii w przygotowaniach świątecznych, podczas, gdy Oliwia zaznaje pierwszych pocałunków.
W sumie tak: jest miłość, ukryte uczucia, trudna sytuacja życiowa... Ale wynikają nieporozumienia pomiędzy młodymi i pojawia się Malwina, czy nasi młodzi zakochani dojdą do porozumienia?
Myślę, że spodziewałam się czegoś innego... Książka była świąteczna, momentami byłam bardzo wczytana, tak, że nie chciałam odłożyć książki, a innym razem ziewałam nad książką i przewracałam oczami...
Istotnie jest świąteczny nastrój, który udzielił mi się ( nie tak jak bym chciała) może już nie dla mnie takie książki?
Podsumowując: Schematyczność skrytej pierwszej miłości, bohaterowie poprawiają się i nawracają na dobrą drogę, magia świąt... Czyli coś, co czytałam parę razy... Ogólnie nie było źle, ale mogło być trochę lepiej... Bohaterów polubiłam, kibicowałam im...
Oceniłam książkę na 6 gwiazdek, i myślę, że na tyle sobie zasłużyła. Historia jest wzruszająca, poruszająca, wprawia w świąteczny nastrój, przypomina o pierwszych miłościach...
Możliwe, że dam autorce jeszcze drugą szansę, jeśli będę miała okazję.
Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz