"Panna młoda ucieka" RECENZJA!!!



Moje pierwsze spotkanie z tą autorką.

Każda z nas, marzy o tym, że spotka swojego jedynego wymarzonego mężczyznę, który się jej oświadczy i odpowie mu "tak". Więc dlaczego Lucy w dniu swojego ślubu ucieka? Przecież Ted, był ideałem, którego Lucy pragnęła, ale ona w dniu ślubu, pod wpływem słów jej najlepszej przyjaciółki, ucieka ze swojego ślubu i wsiada na motor nieznanego jej faceta i odjeżdża z nim w nieznane.

Panda wie bardzo dużo o Lucy. Jednakże wkrótce Lucy dowiaduje się prawdy o Pandzie, który był ochroniarzem na zlecenie rodziców Lucy. Nic dziwnego, że dziewczyna pokazuje dumę i jedzie do domu Pandy. Tam postanawia zrobić Pandzie remoncik domu. Kiedy Panda przyjeżdża do domu, przywozi Temple, trenerkę z Wyspy Grubasów.

Pojawiają się tu jeszcze Toby, Mike i Bree.

Mike i Bree, znają się od dzieciństwa, ale ona wciąż nie może mu wybaczyć błędu sprzed lat. Ponadto Bree, staje się opiekunką Toby'ego syna Star. Bree nie uważa się za najlepszą osobę do tego zadania. Ale stara się przekazać Toby'emu wiedzę na temat Afroamerykanów...

Przyznam szczerze, że spodziewałam się lekkie czytadełka i to dostałam. Panda i Lucy, wymiatają, podobnie jak inni bohaterowie. Można się uśmiać, jest też wiele prawd życiowych zawartych w książce. Wbrew pozorom to nie jest romansidło tylko obyczajówka i to lekka i przypomina mi ona trochę inną autorkę Jackie Collins, która też ma fajne książki.

Tak, czy inaczej polecam. Jeśli szukacie czegoś lekkiego i zarazem obyczajowego, a przy tym śmiesznego to polecam to jest strzał w dziesiątkę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KONFRONTACJA TBR-U NA ROK 2024/2025

Książki zrecenzowane

Mój Rok Czytelniczy 2014