"Bunt serca" RECENZJA#38
Bardzo lubię romanse historyczne i współczesne również -szczególnie, jeśli są dobrze napisane. Również saga o Malorych nie jest mi obca -czytam już "Musisz ja uwieść", "W niewoli pożądania" i pierwszy tom, którego tytułu już nie pamiętam.
W tym tomie, mamy Anthony'ego, który jak każdy mężczyzna deklaruje się jako kawaler, który nie myśli się ustatkować. I może tak by się stało, gdyby nie spotkał na swojej drodze Roslynn Chadwick...
Książka ta ma prostą fabułę -bohaterka musi wyjść za mąż, aby kuzyn nie położył ręki na jej majątku. Postanawia poszukać męża w Londynie. Znajduje parę kandydatów w tym jednego z nich powinna unikać -Anthony'ego Malory. Ten z kolei, pragnie ją zdobyć tak jak każdą inną. Problem w tym, że choć podoba się Roslynn to nie powinna brać go pod uwagę jako kandydata na męża.
Podobało mi się, że bohaterowie mieli między sobą chemię, którą było czuć, kiedy się czytało książkę. Moim jedynym minusem, był fakt, że Roslynn uznała, że Anthony ją zdradził, a ten nie zamierzał się z tego tłumaczyć.W końcu James zainterweniował i wyjaśnił sprawę. Najlepsze jest to, że to ich małżeństwo trwało osiem dni, a tu już taki problem, który można rozwiązać zwykłą rozmową.
Pomimo tego daję 7, bo naprawdę lubię bohaterów i takie poczucie humoru z które jest w książce.
Komentarze
Prześlij komentarz