"Miłość w cieniu piramid" RECENZJA #29
Drugi romans w tym miesiącu.
"Miłość w cieniu piramid" jest to trójkąt miłosny - urocza i inteligentna Desdemona, potrafi czytać hieroglify. Harry, jej przyjaciel jest nazywany "Szefem Szakali", a jego kuzyn, który przyjechał z Anglii jest utytułowanym dżentelmenem, który pragnie odbudować posiadłość swojej rodziny.
Desdemona ma koło siebie dwóch mężczyzn, którzy starają się zdobyć jej względy. Ona stara się zrozumieć swoje uczucia, jakie żywi wobec Harry'ego i Blake'a.
Bardzo lubię, kiedy akcja książki toczy się w innych krajach. Dzięki temu można dowiedzieć się czegoś ciekawego. Książkę czyta się szybko, chociaż fabuła jest przewidywalna.
Ciekawym wątkiem jest analfabetyzm. Harry, główny bohater, nie umiał czytać. Było mu trudno się przed tym przyznać przed Desdemoną. I czasami bywa tak, że osoby, które są niewykształcone, potrafią się w życiu czegoś dorobić. Pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem, że główny bohater jest analfabetą.
Dla miłośników romansów książki nie trzeba polecać, ale jeśli ktoś chce przeczytać coś lekkiego to śmiało może sięgnąć po tę książkę.
Komentarze
Prześlij komentarz