''Pamiętajcie, że byłem przeciw. Reportaże sądowe''RECENZJA #25
Mój drugi reportaż w tym roku.
Czasy PRL-u są mi obce. Urodziłam się po nich, więc z ciekawością sięgnęłam po książkę.
Barbara Seidler, repoterka od spraw sądowych w przeciwieństwie do Sądu, starała się zrozumieć postępowanie ludzi - dlaczego postąpili tak a nie inaczej - podczas, gdy Sąd musiał trzymać się przepisów i starać się orzekać według nich.
Niektóre z tych spraw krymianlnych mnie zszokowały. Np. zabicie własnej matki, samookaleczanie się sprawców czy też handel owocami awaryjnymi.Po przeczytaniu tego reportażu w niektórych przypadkach włos jeżył mi się na głowie. Co trzeba takiego w sobie mieć i czuć, żeby popełnić taką czy inną zbrodnię? Cały czas zadawałam sobie to pytanie, ale odpowiedź nasunęła mi się tylko jedna - Ci ludzie, byli na granicy wytrzymałości, czuli, że nie mają innego wyjścia. Taką mieli psychikę, która ukształtowała się pod wpływem ich przeżyć.
Dla tych, którzy żyli w tych czasach te sprawy nie będą zaskoczeniem. Mogą zaskoczyć młodsze pokolenie np. moje lub to, które urodziło się jeszcze później. Książkę przeczytałam stosunkowo szybko, język był w porządku. Jak będę miała jeszcze okazję to zapoznam się z innymi reportażami Barbary Seidler.
Komentarze
Prześlij komentarz