PODSUMOWANIE SIERPNIA 2020!

 1) 

Moja pierwsza styczność z E.L. James.

Byłam w kinie na pierwszej ekranizacji, dwie następne obejrzałam w domu. Po książkę nie chciałam sięgać, ale zmieniłam zdanie i postanowiłam nie uprzedzać się do czegoś czego nie czytałam.

Tak więc na Mikołajki, kupiłam sobie parę książek, w tym też trzy części Greya (pisane z perspektywy Any) a dwie części z perspektywy Greya mam na czytniku.

Czy jest ktoś, kto nie wie jaka jest fabuła Greya? Myślę, że nie. Fabuła jednak jest bardzo prosta. Anastazja, jedzie na wywiad z Greyem, prezesem wielkiej firmy, która do końca książki, nie dowiedziałam się czym się zajmuje, ale nie ma to jakoś dużego znaczenia. Tam, poznaje prezesa Greya we własnej osobie i wkrótce się w nim zakocha. Jednak pan Grey ma zupełnie inne zapatrywania na związek. Czyli historia szarej myszki, która spotyka bogatego miliardera, który jest księciem na białym koniu z mroczną wersją.

Anastazja na początku jak pojawia się na wywiadzie, daje znać Greyowi, że będzie idealną kobietą dla niego. Jednak nasza bohaterka postanawia zapomnieć o wywiadzie, ale Grey pojawia się w sklepie, gdzie pracuje, na imprezie na której jest ze znajomymi, dosłownie wszędzie, a później daje do zrozumienia bohaterce, że nie jest typem mężczyzny dla niej.

Christian, nie umie jednak zapomnieć o Anastazji i opowiada jej o tym jaki związek preferuje. Dziewczyna jest zaszokowana i nie wie co powiedzieć. Szuka informacji na temat układu jaki preferuje Christian. Postanawia jednak spróbować.

Grey, pokazuje Anastazji świat pełen pokus, rozkosznych tortur i bólu. Czy przerażona i podekscytowana dziewczyna, podpisze układ, który napawa ją strachem? Czy Grey, który ma swoje mroczne demony i wiele mrocznych tajemnic, zrozumie czego pragnie Ana i będzie mógł jej to dać?

Podsumowując:Pomysł na fabułę był ciekawy i intrygujący. A jak wykonanie? Psychologia bohaterów, dobrze przedstawiona. Jest trochę intrygująco, trzyma w napięciu, ale denerwowały mnie niedopowiedzenia bohaterów i szaleńcze zapędy Greya (szczególnie, gdy używał pejcza, kiedy Anastazja była ledwie żywa) i naiwność Anastazji.

Prawdę mówiąc, nie wiem czy mogę polecić Wam tę książkę. Sami zadecydujcie czy ją przeczytacie. Książka w sam raz na przeczytanie, gdy się opalacie.

2)

Moje pierwsze spotkanie z Agnieszką Lis.

Nie przepadam za polskimi autorami. Postanowiłam jednak to zmienić i sięgnęłam już po parę pozycji. Przeważnie obyczajówki - lubię tego typu książki i z tego powodu, kupiłam "Pozytywkę" Agnieszki Lis.

Książka zaczyna się szczęśliwym wydarzeniem - ślubem Moniki i Roberta, młodych ludzi, zakochanych w sobie, szczęśliwych, że rozpoczną nowe życie. Zestresowani, ale wierzący, że miłość wystarczy by rozpocząć nowe życie. Co może pójść nie tak?

Po ślubie, młodzi zaczynają wspólne życie. Robert jest wiecznie nieobecny w domu, Monika cały czas sprząta, pielęgnuje ich gniazdko na górze. Zaprzyjaźnia się z teściową, która postanawia wysłać Monikę do pracy.

Robert podchodzi sceptycznie - zarówno do tego, by Monika poszła do pracy jak i na studia. Przecież nie po to ją poślubił - miała być w domu, dbać o ich gniazdko, rodzić dzieci i zajmować się nimi, dbać również o jego potrzeby.

Monika zachodzi w ciążę. Wszyscy się z tego cieszą, nic nie przewiduje tragedii...

Książka ta nie jest typową obyczajówką, chociaż początek na to wskazuje. To książka, która opowiada o kobiecie, która została doświadczona przez życie, doświadczyła utraty dziecka, znienawidziła siebie, upadła nisko, osiągała sukcesy, ale brakowało jej czegoś poza pracą... Czy Monika będzie miała swój happy end?

Książka mi się podobała. Prosty język, wciągająca historia, trudne doświadczenia bohaterki, sprawiły, że zaczęłam zadawać sobie pytania: "Czy warto nienawidzić i obwiniać siebie?" , "Co powoduje, że ludzie oddalają się od siebie?"i inne tego typu rodzaju pytania.

Pierwsze spotkanie z Agnieszką Lis, uważam za udane i na pewno sięgnę po kolejne jej książki.

Polecam gorąco!

3)

Moje pierwsze spotkanie z tą autorką.

Thrillery nigdy nie były gatunkiem książkowym, który uwielbiałam czytać. Zazwyczaj czytam obyczajówki i romanse i z tego gatunku wiem co mi się podoba. Stwierdziłam jednak, że chcę bliżej poznać thrillery i dlatego sięgnęłam po "Poza kontrolą".

Książka opowiada o Caroline, która studiuje online i jest żoną Jamesa, który pracuje jako fotograf oraz ma dwójkę synów Dillona i Luke'a. Kobiecie nie jest łatwo mieszkać w domu, w którym kiedyś żył James ze swoją żoną. Ponadto nie akceptują ją zarówno chłopcy jak i wścibska sąsiadka.

Callie stara się jak może, żeby chłopcy się do niej przekonali. Niestety nie przynosi to żadnych rezultatów. Pewnego dnia, Callie czyta smsa przysłanego przez Tabitchę , który jasno sugeruje, że między nią a Jamesem do czegoś doszło. Jednak Callie nie ma odwagi porozmawiać o tym z mężem.

Po tym wydarzeniu, Callie traci kontrolę nad swoim życiem- wdaje się w romans z najlepszym przyjacielem Dillona, nie przyznaje się Jamesowi, że ma chorego ojca i ona również może odziedziczyć tę chorobę, podejrzewa męża o zdradę, konfrontuje się z Tabitchą oraz podejrzewa swojego byłego o złe zamiary.

Kiedy Callie stara się odzyskać kontrolę nad swoim życiem, dowiaduje się, że to nie będzie takie proste. Na jaw wyjdą wszystkie tajemnice i sprawy, które Callie starała się zatrzymać dla siebie i sama je zakończyć.

Książka jest wciągająca, intrygująca i trzyma w napięciu. Czyta się ją szybko, zaciekawia czytelnika na tyle, że zastanawia się co tak naprawdę się wydarzyło. Zakończenie mnie zaskoczyło, nie tego się spodziewałam. To, że książka jest w narracji pierwszoosobowej to kolejny atut tej książki, dzięki temu poznajemy bliżej główną bohaterkę.

Książka porusza trudne tematy - bycie matką, zaufanie do partnera, chorobę psychiczną w rodzinie, traumę po zmarłym dziecku i próbę poradzenia sobie z problemami samemu, romans z nastolatkiem...

"Poza kontrolą" okazało się być książką, o której nie da się powiedzieć, że straciło się na nią czas. Przeciwnie książka okazała się być świetnym thrillerem i gdyby można było dać jej jakieś inne hasło reklamowe niż na okładce to zdecydowanie powinno być "Nic nie jest takie jak się wydaje".

Polecam gorąco!

4)

Moje pierwsze spotkanie z Kierą Cass.

"Rywalki" są pierwszą częścią serii Selekcja. Pamiętam, że bardzo mi się podobały okładki tych książek, kiedy pojawiły się w Polsce. Było to już dawno, a ja za przeczytanie książki, wzięłam się dopiero teraz po opiniach z Youtube' a.

Książka opowiada znaną historię z motywem kopciuszka. Książę Maxon, przyszły następca tronu Illei, ma sobie wybrać żonę z pośród 36 dziewczyn. Wszystkie dziewczyny, chcą dostać się do eliminacji i każda chciałaby mieć koronę na głowie.

Jest jednak wyjątek. America Singer, nie chce brać udziału w eliminacjach. Nie chce rozdzielać się z Aspenem, ze swoim chłopakiem z którym spotyka się potajemnie od dwóch lat i ich rodziny o tym nie wiedzą. Jednak przekupiona przez matkę podstępem i namówiona przez chłopaka się zgadza.

Jakież jest zdziwienie Ameriki, kiedy okazuje się, że jedną z wybranych dziewczyn. Dla wielu dziewczyn w tym Ameriki jest to zmiana na lepsze i uporanie się na rozstanie z Aspenem. Kiedy America poznaje Maxona, zmienia o nim zdanie i jest skłonna obdarzyć go innym uczuciem niż przyjacielskim. Jednak w tym momencie pojawia się Aspen, mówiący jej, że jego uczucie do niej nie zniknęło. Co w tej sytuacji zrobi America? Jakiego dokona wyboru?

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że książka mi się aż tak spodoba. Historia Ameriki w pewnym momencie mnie tak pochłonęła, że aż żałowałam, że zbliżam się do końca książki.

Podobał mi się zupełnie inny motyw z kopciuszkiem. Podobało mi się to, że America i Maxona nie wpadli sobie w ramiona i nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Książkę czyta się szybko, wciąga i pozostawia nas z wieloma pytaniami. Eliminacje przypominały typowy reality show jakie kiedyś leciały w telewizji, tylko, że stawką w tych jest zostanie księżniczką i włożenie korony na głowę.

Spodobało mi się tak bardzo, że na pewno przeczytam kolejne tomy, by dowiedzieć się, jak poprowadziła Kiera Cass swoich bohaterów w następnych tomach.

Polecam!