"Listy Maresi" RECENZJA #39
Ostatni tom Trylogii "Czerwonego Klasztoru" Jest on bezpośrednią kontynuacją pierwszego tomu w którym Maresi zdecydowała wrócić do domu, aby założyć szkołę i nauczyć dzieci czytać, pisać, liczyć - czyli wszystko czego ona sama się nauczyła. Jej matka jak i mieszkańcy wioski nie są zachwyceni tym pomysłem. Maresi musi z powrotem przywyknąć do życia, które wiodła przed laty. Ciężka praca,brak jedzenia, wysokie daniny dla nadora oraz nieurodzaje plonów. W końcu w założeniu szkoły pomaga jej Karun, który jest nią zainteresowany i jest zupełnie inny od wielu mieszkańców wioski. Wspiera Maresi i opiekuje się nią (co uważam za urocze, bo jej się zbytnio nie narzuca) a nawet silne kobiety takie jak Maresi, potrzebują kogoś kto się nimi zaopiekuje. Wizyty Nadora i jego ludzi, sprawiają, że Maresi musi chronić wioskę. Dopiero, gdy zamierzają zniszczyć święte miejsce, całe wioski zamierzają wzniecić bunt... "Listy Maresi" są jak sama nazwa wskazuje listami do jej przyjaciółe...