"Trzy razy Ty" RECENZJA #67

 


Ostatni tom trylogii.


Naprawdę nie mam pojęcia czego oczekiwałam po tej książce. Chciałam poznać losy Stepa, Babi i Gin i dlatego ją przeczytałam. Jednak jestem trochę zawiedziona. Podobał mi się klimat powieści i styl pisania autora. Jednak ta pozycja nie umywa się do poprzednich części. I nie chodzi tu o grubość, bo rozumiem, że autor chciał dokończyć tę historię ostatecznie.


Jednak sposób w jaki poprowadził historię, momentami jest nie do zniesienia. I nie chodzi tu o opisy pracy Stepa, ale raczej a nawet zdecydowanie jego tok myślenia i postępowania. Wydawać by się mogło, że Step jest dojrzały, wydoroślał, zmienił się, ale nie do końca. Pomimo tego, że jest z Gin i mają dziecko, on cały czas myśli o Babi. Kiedy Gin jest w ciąży to Step praktycznie zostawia ją samą ze wszystkim, kiedy pojawia się Babi. Gna na złamanie karku na każde jej skinienie. Na początku niby się opiera, ale potem ulega Babi.


Babi nie polubiłam. Kiedy jej tylko pasuje, wkracza w życie Stepa, który ma je już poukładane i wprowadza je w zamęt. Po co? Bo jest nieszczęśliwa w małżeństwie, bo ma syna ze Stepem i powinna z nim być, bo to jest najlepszy sposób na zakończenie tej historii. W dodatku, jakby tego było mało autor pozbył się przeszkody w postaci Gin i wszyscy wiemy jak to się skończyło.


Gin polubiłam. I zdecydowanie wolę ją od Babi. Gin jest poukładana, fajna, inteligentna, doskonale poznała Stepa i wybaczyła mu zdrady z Babi. Doskonała kobieta! Ja nie wiem czy na jej miejscu bym wybaczyła Stepowi, ale ona kochała go tak bardzo, że wszystko by mu wybaczyła. Nawet na łożu śmierci najważniejsze było dla niej szczęście Stepa.


Jak dla mnie Step powinien być z Gin. Babi powinna sobie znaleźć kogoś innego, przecież Step mógłby się widywać z synem. Ja rozumiem, że pierwsza miłość pozostaje w nas na zawsze, ale moralność bohatera była szokująca. Poza tym on wtedy pił alkohol i nie wiem czy on był świadomy tego co robił. Przecież on o mało nie zepsuł dobrego imienia firmy! Gin swoje podejrzewała, ale dalej nie rozumiem jak mógł jej to zrobić! I to dla kogo? Dla Babi, która po kilku latach mówi mu, że mają syna. Nie powiedziała mu tego wcześniej, te jej zabiegi były takie... przewidywalne. Jednakże największym winnym w tej całej sytuacji jest Step, bo i Babi i Gin już bardziej ogarniały to czego chcą.


Do pozostałych bohaterów nic nie mam. Dobrze, że Pallina znalazła sobie kogoś, że znowu się zakochała. Naprawdę miałam nadzieję, że Step ogarnie się po narodzinach Aurory, ale zrobił to tylko na trochę. Szkoda, bo ta część mnie zawiodła. Trochę logiki i moralności moim zdaniem by nie zaszkodziło.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Autorzy Pod Lupą" - Słynny cykl o znanej pani detektyw!

"Saga rodu z Lipowej" SAGA

"Autorka Harlequinu" - Abby Green